Chaty

Każda chata tętniła kiedyś życiem. Była w niej rodzina, ogień i pieczony chleb. 
Dziś, dziś w chatach hula wiatr. Nikt nie pali w ścianówce od lat, nikt nie sprząta, nie krząta się po kuchni ani ‘nachacie’. Jedynymi stróżami domostw zostali nieliczni sąsiedzi. Czasem przechodząc obok stojących jeszcze chat, mam wrażenie, że są one zamieszkałe przez ducha domowników i to dzięki niemu niektóre domy jeszcze stoją. Po każdej zimie zauważam jak powoli zawalają się w nich kominy, dachy, ściany a wraz z kolejną porą roku po prostu giną.  Na całe szczęście czasem pojawi się we wsi nowy mieszkaniec, który w poszukiwaniu ciszy, czystego powietrza i świętego spokoju osiada właśnie tu w Sobiatynie. 
Może i ja kiedyś przeniosę się tu na stałe.
GALERIA I
GALERIA II

Chaty       Drogi, dróżki, ścieżynki        Moje podwórko       Początek końca        Żyjące i kwitnące        Wielka technika

a to ciekawe
Sobiatyno na Podlasiu